Milann zostaje skazany na 300 godzin prac społecznych. Lepsze to niż iść do więzienia, ale karę dotkliwszą czyni fakt, że zasądzony czas ma być spędzony w domu dla starców. Bohater, początkowo niezadowolony z takiego obrotu spraw, z czasem zaprzyjaźnia się z pensjonariuszami przybytku.